Powrót
Żal serce ściska, że tak krótko, że wszystkiego nie zobaczyliśmy, że jeszcze tyle miejsc zostało przez nas nieodkrytych, nieobejrzanych, niesfotografowanych… Ech, nie ma rady, trzeba będzie wrócić na moją wyśnioną, wymarzoną Nową Zelandię.
A tymczasem, wczesnym przedpołudniem, hotelowy bus zawozi nas na lotnisko. Odlatujemy do Sydney, a stamtąd przez Bangkok do Londynu i na koniec do Warszawy. Żegnaj, Nowa Zelandio...
A tymczasem, wczesnym przedpołudniem, hotelowy bus zawozi nas na lotnisko. Odlatujemy do Sydney, a stamtąd przez Bangkok do Londynu i na koniec do Warszawy. Żegnaj, Nowa Zelandio...
Witaj
OdpowiedzUsuńWidzę, że nowozelandzka przygoda się skończyła ale za to ile wspomnień zostało. Z takim zapasem wiedzy na pewno zachęciłabyś do podróży nie jednego. Zapraszam na NaszaNowaZelandia.pl - strona powstała po podróży do Nowej Zelandii w 2007 a teraz pomagamy innym w organizacji podróży marzeń :)
Znam i odwiedzam regularnie:-) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTylko tymczasem się żegnacie :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie tam jest, tym fajniej będzie wrócić.
Gratulujemy,
OdpowiedzUsuńCzytam to dwa lata po Twojej podrozy, ale z duza przyjemnoscia. Wreszcie znalazlem kogos, kto w wywazony, sympatyczny i kulturalny sposob opisuje Nowa Zelandie. Bardzo dobra robota. Pozdrawiamy.
Inkotomki