czwartek, 31 grudnia 2009

Szczęśliwego Nowego Roku!

Dla wszystkich zakochanych na Nowy Rok, maoryska pieśń miłosna (i nie tylko) :-)

wtorek, 22 grudnia 2009

Wesołych Świąt:-)



 Życzę nam wszystkim

spokoju ducha,
jak najmniej życiowych zakrętów,
szczęścia jako stanu trwałego, a nie ulotnej chwili,
byśmy mogli podróżować
we wszystkie wymarzone miejsca - te dalekie i te zupełnie bliskie.


Wesołych Świąt, Kochani
i wszystkiego, co najpiękniejsze - w Nowym Roku.

sobota, 12 grudnia 2009

Bajki nie tylko dla dzieci

Właśnie trafiłam na kilka pięknych maoryskich legend, związanych z Milford Sound. Wracamy więc na chwilę na Wyspę Południową, do jednego z jej najdzikszych zakątków...
Fiord Milforda nazywany jest przez Maorysów "Drozdem Samotnikiem". Podobno drozd był nieodłącznym towarzyszem Maui, legendarnego maoryskiego bohatera ludowego, który – pragnąc uzyskać od Bogini Śmierci nieśmiertelność dla rodzaju ludzkiego – zbliżył się do niej i posiadł ją we śnie. Rankiem jednak, zanim Maui zdążył uciec, boginię obudził śpiew drozda. Rozgniewana Bogini Śmierci zabiła Maui, miażdżąc go...swoimi udami. Drozd ze złamanym sercem odleciał ku fiordowi Milford, by tam w samotności i żalu za nieumyślne zdradzenie przyjaciela spędzić resztę swego życia.

Łzy drozda
Tę piękną nazwę nosi nefryt (po maorysku pounamu), kamień niezwykle ważny dla Maorysów, ceniony przez nich za jego piękno i trwałość. W dawnych czasach wyrabiano z niego najróżniejsze narzędzia i broń. Do dzisiaj używany jest do wyrobu biżuterii i ozdób. Znaleźć go można tylko w kilku miejscach na Wyspie Południowej, m.in. w niedostępnych rejonach Fiordland, groźnych wodach Raukawa, ale najpiękniejsze okazy znajdowano w dolinie rzeki Arahura. Maorysi mowią, że piękne nefryty czekają, ukryte w odmętach rzek, aż zostaną złowienie jak ryby. Zresztą Wyspa Południowa nazywana przecież była Wodami Pounamu – Te Wai Pounamu a sam nefryt był kiedyś rybą o imieniu Poutini, która przybyła na Aoteara z ich ojczyzny, dalekiej Hawaiki.
Z nefrytami związanych jest kilka historii. Jedna z nich mówi, że jeśli poszukiwaczowi kamienia w noc poprzedzającą wyprawę przyśni się, że śpi z piękną kobietą, jest to znak, że następnego dnia znajdzie wyjątkowo piękny nefryt.

Kamienie występują w kilku kolorach – perłowo-białe do szarego z lekkim zielonym lub niebieskawym odcieniem, częściowo przezroczyste; zielone, bez ciemnych plamek i skaz; bardzo ciemne zielony z dużą ilością ciemnych plamek; ciemnobrązowe i oliwkowo-zielone w żółtawe lekkie prążki oraz przezroczyste zielone i niebieskie w wijące się wzorki.
Nefryt pochodzący z fiordu Milford jest miękki, półprzezroczysty, pokryty czarnymi kropkami, przypominającymi krople wody. Maorysi nazwali go tangiwai (łzy) i używali do wyrobu ozdób, takich jak tiki, czyli figurki przedstawiajace przodków i noszone jako amulety. Według legendy czarne kropki na nefrycie są łzami drozda, który nieopatrznie doprowadził do zguby ich mitycznego bohatera Maui.

Powstanie Milford Sound
Maoryska legenda mówi, że Wyspa Południowa była kiedyś kadłubem roztrzaskanego canoe, które zamieniło się w kamień i z którego Bóg Morza ukształtował ląd. Bóg rozpoczął swoją pracę od fiordów, jednak nie miał doświadczenia w tworzeniu świata, stąd też część linii brzegowej na południu wyspy jest niezwykle postrzępiona. Posuwając się jednak ku północy, bóg nabierał coraz większej wprawy a najbardziej wysunięty na północ fiord Milford jest jego najdoskonalszym dziełem. W pracy tej miała swój udział również Bogini Śmierci. Tak ją zaniepokoiło piękno tej okolicy, że – aby odstraszyć od niej ludzi – zesłała na nią roje owadów - maleńkich czarnych moskitów, które boleśnie kąsały. Wypuściła je na wolność w miejscu zwanym Sandfly Point, gdzie owady są najbardziej dokuczliwe. Wybierając się na wędrówkę Milford Track należy pamiętać, że poza fantastycznymi widokami czeka nas mniej fantastyczna część wyprawy – walka z rojami bezlitośnie tnących owadów. Bogini wiedziała, co robi:-)

piątek, 4 grudnia 2009

Potwór pożerajacy akapity poszukiwany żywy bądź martwy

Wziął i zeżarł jeden malutki akapit z poprzedniej notki. No bo gdzie podziała się informacja, że kompleks parlamentarny obejmuje trzy budynki? Najbardziej wyróżnia się nowoczesne Executive Wing (siedziba rządu), czyli Ul (Beehive), w którym znajdują się biura urzędników, zaprojektowany przez brytyjskiego architekta, Sir Basila Spence’a i zbudowany w latach 1969 - 1980. Politycznym ośrodkiem kraju jest imponujący Parliament House, którego budowa zakończona została w 1922 roku. Piękna edwardiańska budowla została wzniesiona po tym, jak w 1907 roku pożar zniszczył poprzedni, drewniany budynek - General Assembly Building. Zwiedzając Parliament House warto zajrzeć na dziedziniec - pierwotnie otwarty, w czasie jednej z renowacji został przykryty szklanym dachem, tworząc tzw. Galerię, w której wzrok przykuwa trójwymiarowe multimedialne dzieło sztuki.
Parliament House można zwiedzać, biorąc udział w bezpłatnej godzinnej wycieczce z przewodnikiem. Wycieczki odbywają się w dni powszednie między 10:00 rano a 4:00 po południu, w soboty do 15:00 a niedziele między 12:00 a 15:00.

Tuż obok znajduje się piękna neogotycka, pochodząca z 1899 roku Biblioteka Parlamentarna. Cenna kolekcja książek i druków na szczęście nie ucierpiała w kolejnych pożarach (z których jeden zniszczył przecież doszczętnie sąsiedni budynek parlamentu) dzięki przezorności architektów, którzy zabezpieczyli ją ogniotrwałymi drzwiami. Tutejsze zbiory dostępne są raczej dla politologów, dla szerokiej publiczności przeznaczona jest położona w sąsiedztwie Bilbioteka Narodowa. Jednak warto zajrzeć do środka, wnętrza bowiem są pięknie dekorowane gipsową sztukaterią oraz wspaniałymi witrażami, ozdabiającymi drzwi i okna.
No!